Słowo Księdza Biskupa Wiesława Meringa po wprowadzeniu stanu zagrożenia epidemicznego
Drodzy Diecezjanie Włocławscy!
Kieruję do Was krótkie słowo w bardzo wyjątkowym i trudnym dla nas wszystkich czasie zagrożenia epidemią koronawirusa. Wydaje mi się, że większość z nas znakomicie zdała egzamin umiejąc odróżnić nadmierny lęk od zupełnego lekceważenia choroby. Nadmierny lęk to taki, który nas paraliżuje, który sprawia, że wydaje nam się, iż świat wali się na głowę, że nie ma ratunku, że czeka nas zła przyszłość, a przecież pojawiają się także ci, którzy wyszli z choroby! Drugim skrajnym stanowiskiem jest to, kiedy lekceważymy zagrożenie i uważamy, że nic się nie stało.
Fakty są dość porażające. W Europie i Polsce przybywa chorych osób i śmiertelnych ofiar zarażenia wirusem. Nie wolno zatem lekceważyć wskazań, które słyszymy od lekarzy, które kierowane są pod naszym adresem przez rządzących: przez pana prezydenta, pana premiera, ministra zdrowia czy głównego inspektora sanitarnego. Trzeba przyznać, że podjęte działania w walce z epidemią, należy oceniać wysoko.
Diecezjanie Włocławscy zachowali się bardzo rozsądnie i dostosowali się do apeli, płynących także od Pasterzy Kościoła, by pozostać w domu i w inny sposób przeżyć niedzielną Eucharystię. Wiem, że uczestniczenie we Mszy świętej za pośrednictwem telewizji czy radia i przyjęcie duchowej Komunii, to nie jest to samo, co spotkanie żywego Chrystusa i przyjęcie Go do serca pod postacią Chleba. Ale w apelach i zaleceniach chodzi o pewne dobro wyższe – nie tylko o nasze zdrowie i życie, ale też o zdrowie i życie naszych bliskich, których kochamy, a także tych, którzy są naszymi sąsiadami, bądź z którymi spotykamy się w pracy czy gdziekolwiek indziej. Dlatego, w imię tego większego dobra, Księża Biskupi udzielili wszystkim Polakom dyspensy, która przez kolejne dwa tygodnie ma nam pomóc w duchowym spotkaniu z Panem Jezusem i przetrwaniu trudnych doświadczeń.
Przy tej okazji chciałbym zwrócić uwagę duchownych i wiernych świeckich na prośbę ks. abp. Stanisława Gądeckiego, Przewodniczącego KEP, który zachęca nas do codziennej modlitwy różańcowej o godzinie 20.30 – księża w kościołach, ludzie świeccy w swoich domach. Bardzo proszę, byśmy w ten sposób stworzyli duchową wspólnotę, poczuli się jedną rodziną – choć fizycznie rozłączeni, to sobie bliscy poprzez modlitwę. Niech to będzie okazja do odkrycia na nowo wartości, jaką niesie modlitwa w rodzinach: czy różańcowa, czy Koronka do Miłosierdzia Bożego, czy lektura Pisma Świętego.
Te elementy religijnego przeżywania czasu kryzysu są bardzo ważne, bo one przypominają nam, że jesteśmy w ręku Boga. Nie jesteśmy panami tego świata, nie jesteśmy nawet panami własnego życia. Mamy zatem z ufnością kierować nasze prośby do Ojca, który jest w niebie, dokładnie tymi słowami, których sam Chrystus nas nauczył. Z tych modlitw, praktyk religijnych mamy czerpać otuchę, nadzieję i siłę. Ufamy, że Bóg, tak jak każdy dobry ojciec, chce dobrze dla swoich dzieci. Doświadcza je, to prawda, ale jeżeli będziemy przestrzegali zaleceń dotyczących naszego zdrowia i będziemy uciekali się do pomocy nadprzyrodzonej, to ufam, że wszystko szybko i szczęśliwie się zakończy.
Z całego serca chcę podziękować lekarzom, pielęgniarkom, całej służbie zdrowia, służbom sanitarnym, straży pożarnej, policji i wojsku za ich zaangażowanie w walce z epidemią. Chcę podziękować wspólnotom zakonnym, za ich gorliwą modlitwę, tak cenną w obecnej sytuacji. Dziękuję także kapłanom za ich pracę i gotowość do niesienia Chrystusa wszystkim, którzy Go pragną, zwłaszcza za bliskość z ludźmi chorymi, słabymi, zalęknionymi, potrzebującymi pomocy. I proszę, by jako pasterze, trwali nadal ze swoimi wiernymi.
Na takie właśnie odpowiedzialne i pełne wiary przeżywanie czasu zagrożenia epidemicznego z serca błogosławię.
+Wiesław Mering, Biskup Włocławski