Ferdinando Cancelli Aby śmierć zastała nas przy życiu

Ferdinando Cancelli

Aby śmierć zastała nas przy życiu

W obronie terapii paliatywnych



Tytuł na całą stronę: „Wolność umierania z godnością”, z łatwością przyciąga uwagę czytelników niedzielnego dodatku do «Il Sole 24 ore» z 13 listopada 2016. Kilka dni po śmierci profesora Umberta Veronesi zostaje opublikowany wniosek dotyczący etycznych aspektów eutanazji, zaaprobowany przez komitet etyczny Fundacji Umberto Veronesi. Krótki tekst proponuje legalizację eutanazji i wspieranego samobójstwa dla chorych „w fazie terminalnej”, cierpiących „na patologię, którą cechuje fizyczne cierpienie nie do zniesienia, niemożliwą do wyleczenia i oporną na leczenie”, „zdrowych na umyśle”, którzy wyrazili „własne wyraźne, jednoznaczne, niezależne i powtórzone wielokrotne życzenie skorzystania z eutanazji”. Wniosek prawdę mówiąc posuwa się dalej, stwierdzając, że dyskusja na temat wolności i konkretnej możliwości zdecydowania, czy i jak przyspieszyć własną śmierć, nie dotyczy wyłącznie chorych w ostatnim stadium”, lecz jest „dużo szerszą i powszechną kwestią tragicznych wyborów”. Dokument wychodzi od stwierdzenia, że „śmierć jest doświadczeniem coraz bardziej medycznym i bezosobowym” i coraz częściej następuje „w szpitalu, gdzie osoby są same bądź otoczone przez ekipę profesjonalistów i urządzenia, a nie w domu w otoczeniu bliskich”.

Trzeba z mocą stwierdzić, że tak nie jest i że istnieje rzeczywistość niewidoczna lub nieistotna dla osób, które podpisały ten wniosek, lecz która taką nie jest: jest to rzeczywistość terapii paliatywnych. Od kiedy Cecily Saunders w 1967 r. zbudowała swój „dom” na peryferiach Londynu, Saint Christopher Hospice, medycyna paliatywna rozwija się i szerzy nieustannie.

Śmierć może nie być „medyczna i bezosobowa” i może nastąpić w wielu przypadkach w otoczeniu bliskich w murach własnego domu. Niebranie pod uwagi tego, co na co dzień robią ośrodki medycyny paliatywnej, często w trudnych sytuacjach, w domu lub w hospicjum, jest nie do zaakceptowania. Parę dni temu podczas kursu dla pielęgniarzy z różnych służb szpitalnych, w tym również medycyny paliatywnej, zapytałem obecnych na sali, czy ktoś z nich w swojej pracy zawodowej zetknął się z chorymi proszącymi w sposób „wyraźny, jednoznaczny, niezależny i wielokrotny” o eutanazję: z odpowiedzi wynikało, że nie zdarzyło się to nigdy nikomu. Takie jest również moje doświadczenie: chorzy chcą żyć do końca, chcą być wspierani i być pod opieką ekipy dobrze przygotowanej i otwartej, jeśli to możliwe, we własnym domu. Te rzeczy nie są utopią: to jest codzienność służb, w które zaangażowani są lekarze, pielęgniarze, psycholodzy, fizjoterapeuci, opiekunowie duchowi i wolontariusze, słuchający pacjentów, którzy nie proszą o śmierć, ale o zrozumienie i miłość w ich słabości.

Coraz szersze rozpowszechnianie idei, że dziś umiera się źle i trzeba się lękać widma nieludzkiej uporczywej terapii potrzebne jest osobom popierającym strategie często korzystne z ekonomicznego punktu widzenia, ale nieludzkie w stosunku do cierpiących. Tak jakby się chciało przekonać słabszych, poważniej chorych lub bardziej zmęczonych, że ich życie ma tylko taką wartość, że można je po raz ostatni zakwestionować, po to, by je zgasić: w ten sposób powstaje presja społeczna i psychologiczna, by „się usunąć” i wzmacnia się złudzenie, naprawdę tragiczne, że podjęcie decyzji o własnej eliminacji jest gestem wolnym i niezależnym.

Nie, nie wystarczy, by pacjent był „poinformowany o możliwych strategiach alternatywnych, a w szczególności paliatywnych”, jak czytamy w dokumencie: trzeba, aby to wszystko było stosowane w praktyce od razu i by chory był akceptowany i wspierany prostymi i skutecznymi gestami. „Podoba mi się to miejsce — powiedziała pewnego dnia jedna z naszych pacjentek w hospicjum — bo kiedy śmierć przychodzi, zastaje nas przy życiu”.
Czytany 6755 razy Ostatnio zmieniany sobota, 26 listopad 2016 22:10
Parafia Rzymskokatolicka
pw. św. Barbary w Turku

Skwer Jana Pawła II 1
62-700 Turek
wielkopolskie - Polska

Telefon: 571-417-651
(czynny w godzinach kancelaryjnych)
e-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

KONTO PARAFIALNE
Bank Zachodni WBK S.A. Oddział 1 w Turku
Konto: 22 1090 1229 0000 0000 2201 3452