Źródło: KAI / Radio Watykańsakie / mh
Nawrócenie nie jest tylko wydarzeniem jakiejś chwili czy danego okresu liturgicznego, ale jest to zobowiązanie, które trwa całe życie - w ten sposób papież Franciszek skomentował rozbrzmiewający w Wielkim Poście apel o nawrócenie.
28 marca po południu w Bazylice Watykańskiej rozpoczął nabożeństwo i święto przebaczenia "24 godziny dla Pana Boga", które odbywa się równolegle w wielu kościołach na całym świecie. Również papież, ubrany w komżę i stułę, poszedł do jednego z konfesjonałów Bazyliki św. Piotra i przystąpił do sakramentu pojednania.
W homilii Ojciec Święty mówił o dwóch zasadniczych momentach życia chrześcijańskiego. Pierwszym z nich jest dokonujące się na Chrzcie przyobleczenie się w nowego człowieka. "Więcej wart jest człowiek ze względu na to, kim jest niż z uwagi na to, co posiada. Oto zasadnicza różnica między życiem zniekształconym przez grzech a oświeconym przez łaskę" - powiedział kaznodzieja.
Wyjaśnił, że "z serca człowieka odnowionego według Boga wypływają dobre zachowania: zawsze mówić prawdę i unikać kłamstwa; nie kraść, lecz raczej dzielić się tym, co posiadamy, z innymi, szczególnie z potrzebującymi; nie ulegać gniewowi, nie chować urazy i pragnienia zemsty, ale być delikatnym, wielkodusznym, gotowym do przebaczenia; nie obmawiać niszcząc dobre imię drugiego, ale raczej dostrzegać pozytywną stronę każdego".
Drugim ważnym elementem życia chrześcijańskiego jest, według papieża, trwanie w miłości. Franciszek podkreślił, że miłość Chrystusa trwa wiecznie, nigdy się nie kończy, ponieważ jest ona samym życiem Boga. "Miłość ta zwycięża grzech i daje siłę, by się podnieść i zacząć na nowo, ponieważ przez przebaczenie serce się odnawia i odmładza. Nasz Ojciec nigdy nie przestaje kochać, a Jego oczy niestrudzenie wpatrują się w drogę do domu, by zobaczyć, czy ten syn, który się zagubił, powraca. Możemy tu mówić o nadziei Boga, który wciąż na nas czeka. Nie tylko zostawia nam otwarte drzwi, ale czeka na nas cierpliwie" - tłumaczył Franciszek.
Zaznaczył, że "ten Ojciec nie przestaje bynajmniej kochać także drugiego syna, który, choć zawsze był w domu, to jednak nie współuczestniczy w Jego miłosierdziu i w Jego współczuciu. Bóg nie tylko jest źródłem miłości, ale w Jezusie Chrystusie zaprasza nas do naśladowania Jego sposobu miłości: «Tak, jak Ja was umiłowałem, żebyście i wy tak się miłowali wzajemnie». W zależności od tego, w jakim stopniu chrześcijanie żyją tą miłością, stają się w świecie wiarygodnymi uczniami Chrystusa. Miłość nie znosi zamknięcia w samej sobie. Ze swej natury jest otwarta, rozprzestrzenia się i jest owocna, zawsze rodzi nową miłość".
Papież wskazał na zakończenie, że "musimy świadczyć o miłosiernym Ojcu. Musimy dzielić się z innymi doznanym miłosierdziem".
Święto przebaczenia z Ojcem Świętym i pod jego przewodnictwem miało charakter nabożeństwa pokutnego. Po Spowiedzi Powszechnej, dwóch czytaniach biblijnych, kazaniu i odmówieniu Modlitwy Pańskiej liczni księża udali się do konfesjonałów w bazylice watykańskiej, aby spowiadać wiernych. Również papież, ubrany w komżę i stułę, poszedł do jednego z konfesjonałów, najpierw jednak sam podszedł do jednego z konfesjonałów i przystąpił do sakramentu pojednania.
Zgodnie ze zwyczajem przyjętym w wielu krajach na południu Europy, a także w Ameryce Łacińskiej nie wszedł do konfesjonału z boku, ale uklęknął naprzeciwko spowiednika i w ten sposób przez dłuższy czas się spowiadał. Na zakończenie kapłan udzielił mu rozgrzeszenia i pocałował odchodzącego Franciszka w rękę.
Następnie papież zasiadł w jednym z konfesjonałów i wyspowiadał kilka osób. Większość penitentów spowiadała się klęcząc naprzeciwko Franciszka, który otworzył nawet na oścież drzwi konfesjonału, aby ułatwić wiernym tę czynność. W tym samym czasie w wielu miejscach Bazyliki Watykańskiej kapłani sprawowali sakrament pojednania w różnych językach.
Po mniej więcej pół godzinie Ojciec Święty opuścił konfesjonał, wrócił przed ołtarz, aby dokończyć nabożeństwo pokutne, a na zakończenie udzielił wszystkim zgromadzonym błogosławieństwa apostolskiego. Cała uroczystość zakończyła się odśpiewaniem hymnu maryjnego "Salve Regina".
Nawrócenie nie jest tylko wydarzeniem jakiejś chwili czy danego okresu liturgicznego, ale jest to zobowiązanie, które trwa całe życie - w ten sposób papież Franciszek skomentował rozbrzmiewający w Wielkim Poście apel o nawrócenie.
28 marca po południu w Bazylice Watykańskiej rozpoczął nabożeństwo i święto przebaczenia "24 godziny dla Pana Boga", które odbywa się równolegle w wielu kościołach na całym świecie. Również papież, ubrany w komżę i stułę, poszedł do jednego z konfesjonałów Bazyliki św. Piotra i przystąpił do sakramentu pojednania.
W homilii Ojciec Święty mówił o dwóch zasadniczych momentach życia chrześcijańskiego. Pierwszym z nich jest dokonujące się na Chrzcie przyobleczenie się w nowego człowieka. "Więcej wart jest człowiek ze względu na to, kim jest niż z uwagi na to, co posiada. Oto zasadnicza różnica między życiem zniekształconym przez grzech a oświeconym przez łaskę" - powiedział kaznodzieja.
Wyjaśnił, że "z serca człowieka odnowionego według Boga wypływają dobre zachowania: zawsze mówić prawdę i unikać kłamstwa; nie kraść, lecz raczej dzielić się tym, co posiadamy, z innymi, szczególnie z potrzebującymi; nie ulegać gniewowi, nie chować urazy i pragnienia zemsty, ale być delikatnym, wielkodusznym, gotowym do przebaczenia; nie obmawiać niszcząc dobre imię drugiego, ale raczej dostrzegać pozytywną stronę każdego".
Drugim ważnym elementem życia chrześcijańskiego jest, według papieża, trwanie w miłości. Franciszek podkreślił, że miłość Chrystusa trwa wiecznie, nigdy się nie kończy, ponieważ jest ona samym życiem Boga. "Miłość ta zwycięża grzech i daje siłę, by się podnieść i zacząć na nowo, ponieważ przez przebaczenie serce się odnawia i odmładza. Nasz Ojciec nigdy nie przestaje kochać, a Jego oczy niestrudzenie wpatrują się w drogę do domu, by zobaczyć, czy ten syn, który się zagubił, powraca. Możemy tu mówić o nadziei Boga, który wciąż na nas czeka. Nie tylko zostawia nam otwarte drzwi, ale czeka na nas cierpliwie" - tłumaczył Franciszek.
Zaznaczył, że "ten Ojciec nie przestaje bynajmniej kochać także drugiego syna, który, choć zawsze był w domu, to jednak nie współuczestniczy w Jego miłosierdziu i w Jego współczuciu. Bóg nie tylko jest źródłem miłości, ale w Jezusie Chrystusie zaprasza nas do naśladowania Jego sposobu miłości: «Tak, jak Ja was umiłowałem, żebyście i wy tak się miłowali wzajemnie». W zależności od tego, w jakim stopniu chrześcijanie żyją tą miłością, stają się w świecie wiarygodnymi uczniami Chrystusa. Miłość nie znosi zamknięcia w samej sobie. Ze swej natury jest otwarta, rozprzestrzenia się i jest owocna, zawsze rodzi nową miłość".
Papież wskazał na zakończenie, że "musimy świadczyć o miłosiernym Ojcu. Musimy dzielić się z innymi doznanym miłosierdziem".
Święto przebaczenia z Ojcem Świętym i pod jego przewodnictwem miało charakter nabożeństwa pokutnego. Po Spowiedzi Powszechnej, dwóch czytaniach biblijnych, kazaniu i odmówieniu Modlitwy Pańskiej liczni księża udali się do konfesjonałów w bazylice watykańskiej, aby spowiadać wiernych. Również papież, ubrany w komżę i stułę, poszedł do jednego z konfesjonałów, najpierw jednak sam podszedł do jednego z konfesjonałów i przystąpił do sakramentu pojednania.
Zgodnie ze zwyczajem przyjętym w wielu krajach na południu Europy, a także w Ameryce Łacińskiej nie wszedł do konfesjonału z boku, ale uklęknął naprzeciwko spowiednika i w ten sposób przez dłuższy czas się spowiadał. Na zakończenie kapłan udzielił mu rozgrzeszenia i pocałował odchodzącego Franciszka w rękę.
Następnie papież zasiadł w jednym z konfesjonałów i wyspowiadał kilka osób. Większość penitentów spowiadała się klęcząc naprzeciwko Franciszka, który otworzył nawet na oścież drzwi konfesjonału, aby ułatwić wiernym tę czynność. W tym samym czasie w wielu miejscach Bazyliki Watykańskiej kapłani sprawowali sakrament pojednania w różnych językach.
Po mniej więcej pół godzinie Ojciec Święty opuścił konfesjonał, wrócił przed ołtarz, aby dokończyć nabożeństwo pokutne, a na zakończenie udzielił wszystkim zgromadzonym błogosławieństwa apostolskiego. Cała uroczystość zakończyła się odśpiewaniem hymnu maryjnego "Salve Regina".
sobota, 29 marzec 2014 00:00
Ksiądz Jerzy Popiełuszko urodził się 14 września 1947 roku we wsi Okopy koło Suchowoli na Podlasiu. Jego rodzice, Marianna i Władysław, prowadzili gospodarstwo rolne. Od 1961 roku Jerzy uczy się w liceum w Suchowoli. W szkole nauczyciele charakteryzowali Go jako ucznia przeciętnie zdolnego, ale ambitnego. Typ samotnika. Od dzieciństwa był ministrantem. O tym, że odpowiedział na powołanie kapłańskie, powiadomił w czasie balu maturalnego. Po maturze w 1965 roku wstępuje do Wyższego Seminarium Duchownego w Warszawie.
Na początku drugiego roku studiów został wcielony do wojska. W latach 1966-68 odbył zasadniczą służbę wojskową w specjalnej jednostce dla kleryków w Bartoszycach. Przypomnijmy, że wcielanie kleryków do wojska (wbrew umowie państwa z Kościołem z 1950 r.) było szykaną władz komunistycznych wobec Kościoła i niepokornych biskupów. Planowano, że poprzez przemyślny system indoktrynacji prowadzonej przez wyselekcjonowaną kadrę oficerów uda się skłonić kleryków do porzucenia studiów w seminariach. Kleryk - żołnierz Jerzy Popiełuszko wyróżniał się wielką odwagą w obronie swoich przekonań, co powodowało różne szykany.
Po powrocie z wojska kleryk Jerzy ciężko zachorował. Odtąd do końca życia będzie borykał się z kłopotami zdrowotnymi.
28 maja 1972 r. został kapłanem, przyjąwszy święcenia z rąk Księdza Kardynała Stefana Wyszyńskiego. Na obrazku prymicyjnym zapisał znamienne słowa: ?Posyła mnie Bóg, abym głosił Ewangelię i leczył rany zbolałych serc?.
Ks. Jerzy pełnił posługę kapłańską w parafiach: p.w. Św. Trójcy w Ząbkach i p.w. Matki Bożej Królowej Polski w Aninie oraz p.w. Dzieciątka Jezus na Żoliborzu. W posłudze duszpasterskiej szczególnie upodobał sobie pracę z dziećmi i młodzieżą. Niestety kłopoty ze zdrowiem nasiliły się. W styczniu 1979 ks. Jerzy zasłabł w czasie odprawiania Mszy Św. Po kilkutygodniowym pobycie w szpitalu nie wrócił już do zwyczajnej pracy wikariusza.
W roku akademickim 1979/80 pracował w Duszpasterstwie Akademickim Św. Anny. Prowadził konwersatorium dla studentów medycyny.
Z końcem roku 1978 Ks. Jerzy został mianowany duszpasterzem średniego personelu medycznego. Odtąd co miesiąc odprawiał Mszę Św. w kaplicy Res Sacra Miser. Dzięki Jego zaangażowaniu te modlitewne spotkania stworzyły wspólnotę formacyjną łączącą bardzo wielu ludzi, szczególnie pielęgniarki. To oni między innymi organizowali - w 1979 r. - ochotniczą służbę medyczną w czasie I Pielgrzymki Ojca Świętego do Ojczyzny.
Ostatnim miejscem pracy ks. Jerzego, od 20 maja 1980 r., była parafia p.w. Św. Stanisława Kostki. Jako rezydent prowadził duszpasterstwo średniego personelu medycznego, a od sierpnia 1980 r. zaangażował się w powstające Duszpasterstwo Ludzi Pracy. W październiku 1981 r. został mianowany diecezjalnym duszpasterzem służby zdrowia i kapelanem Domu Zasłużonego Pracownika Służby Zdrowia przy ul. Elekcyjnej 37. Co tydzień będzie odprawiał Mszę Św. w kaplicy, którą sam po części urządził.
Czasem przełomu w życiu Ks. Jerzego stało się lato 1980 r. Niedziela 31 sierpnia... Delegacja strajkujących hutników prosi Księdza Kardynała Wyszyńskiego o przybycie księdza do huty. Kapelan Księdza Prymasa przyjechał do kościoła Św. Stanisława Kostki. W zakrystii zwrócił się z prośbą do ks. Czarnoty, który jednak przygotowywał się do odprawiania Mszy Św. Wtedy zgłosił się ks. Popiełuszko.
Oto jak sam Ks. Jerzy wspomina wydarzenia tego dnia: ?Tego dnia i tej Mszy św. nie zapomnę do końca życia. Szedłem z ogromną tremą. Już sama sytuacja była zupełnie nowa. Co zastanę? Jak mnie przyjmą? Czy będzie gdzie odprawiać? Kto będzie czytał teksty? Śpiewał? Takie, dziś może naiwnie brzmiące pytania, nurtowały mnie w drodze do fabryki. I wtedy przy bramie przeżyłem pierwsze wielkie zdumienie. Gęsty szpaler ludzi - uśmiechniętych i spłakanych jednocześnie. I oklaski. Myślałem, że ktoś ważny idzie za mną. Ale to były oklaski na powitanie pierwszego w historii tego zakładu księdza przekraczającego jego bramy. Tak sobie wtedy pomyślałem - oklaski dla Kościoła, który przez trzydzieści lat wytrwale pukał do fabrycznych bram. Niepotrzebne były moje obawy - wszystko było przygotowane: ołtarz na środku placu fabrycznego i krzyż, który potem został wkopany przy wejściu, przetrwał ciężkie dni i stoi do dzisiaj otoczony cięgle świeżymi kwiatami, i nawet prowizoryczny konfesjonał. Znaleźli się także lektorzy. Trzeba było słyszeć te męskie głosy, które niejednokrotnie przemawiały niewyszukanymi słówkami, a teraz z namaszczeniem czytały święte teksty. A potem z tysięcy ust wyrwało się jak grzmot: Okazało się, że potrafią też i śpiewać o wiele lepiej niż w świątyniach.?
Od tego spotkania przy ołtarzu rozpoczęła się duchowa przyjaźń hutników z Ks. Jerzym. O godz. 10.00, co niedziela, odprawiał dla nich Mszę Św. Spotykał się z nimi regularnie, co miesiąc. Zorganizował swoistą "szkołę" dla robotników. Prowadził dla nich katechezę, ale także poprzez cykle wykładów chciał pomóc im zdobyć wiedzę z różnych dziedzin - historii Polski i literatury, społecznej nauki Kościoła, prawa, ekonomii, a nawet technik negocjacyjnych. Do ich prowadzenia zapraszał specjalistów. Uczestnicy tych niezwykłych zajęć - robotnicy z największych warszawskich fabryk - mieli specjalne indeksy, a nawet zdawali kolokwia.
Ks. Jerzy Popiełuszko uczestniczył we wszystkim, co było radością czy smutkiem hutników. 25 kwietnia 1981 r. odbyła się podniosła uroczystość poświęcenia sztandaru "Solidarności" Huty "Warszawa". Mszę Św. celebrował Ks. Biskup Zbigniew Kraszewski. Tydzień później, Ksiądz Biskup odwiedził hutników w ich zakładzie. Po wprowadzeniu stanu wojennego Ks. Popiełuszko organizuje liczne działania charytatywne. Wspomaga ludzi prześladowanych i skrzywdzonych. Uczestniczy w procesach tych, którzy byli aresztowani za przeciwstawianie się prawu stanu wojennego. Organizuje również rozdział darów, które są przywożone z zagranicy. Od 28 lutego 1982 r. celebruje Msze Św. za Ojczyznę i wygłasza kazania patriotyczno-religijne (było ich razem 26), w których - przez pryzmat Ewangelii i nauki Kościoła - interpretuje moralny wymiar bolesnej współczesności. We wrześniu 1983 roku Ks. Jerzy zorganizował pielgrzymkę robotników Huty ?Warszawa? na Jasną Górę. Za rok do Częstochowy będą pielgrzymować już robotnicy z różnych części Polski. Idea Ks. Jerzego przerodziła się w coroczną ogólnopolską Pielgrzymkę Ludzi Pracy na Jasną Górę w trzecią niedzielę września.
Działalność Księdza Jerzego sprawia, że staje się On celem niewybrednych ataków władz. Mnożą się zdarzenia, mające służyć zastraszeniu powszechnie szanowanego kapłana, także poprzez powodowanie zagrożenia jego życia. Dwukrotnie włamano się do Jego mieszkania, nieustannie śledzono, niszczono samochód, nieznani sprawcy wrzucili do mieszkania ładunek wybuchowy. Dwukrotnie Ksiądz Popiełuszko uczestniczył w wypadkach samochodowych, które sprawiały wrażenie wcześniej przygotowanych.
Nieustannie wysyłano pisma urzędowe do hierarchów Kościoła z zarzutami, że kazania głoszone w Kościele p. w. Św. Stanisława Kostki "godzą w interesy PRL". We wrześniu 1983 r. wiceprokurator wojewódzki Anna Jackowska wszczęła śledztwo w sprawie nadużywania wolności sumienia i wyznania na szkodę PRL, a 12 grudnia - postawiono Ks. Jerzemu zarzuty. To rozpoczęło wyjątkowo trudny czas w Jego życiu. Od stycznia do czerwca 1984 roku był przesłuchiwany 13 razy. Raz aresztowany, uwolniony po interwencji Kościoła. Został oskarżony, ale uwolniony od kary na mocy amnestii z 1984 r. Przez wszystkie te dni towarzyszyła Mu modlitwa i pomoc Ks. Teofila Boguckiego, biskupów warszawskich, przyjaciół i parafian. Szczególnie brutalne ataki były związane z oszczerczą kampanią prowadzoną przez ówczesnego rzecznika prasowego rządu Jerzego Urbana (pod pseudonimem Jana Rema).
Jesienią roku 1984 r. sytuacja Ks. Jerzego była bardzo trudna. Wierzył w sens swej posługi, ale czuł się zmęczony ciągłymi atakami, czuł, że grozi mu śmierć. Kłopoty ze zdrowiem i ciągłe napięcie psychiczne przemawiało za tym, aby pomyśleć o jakimś wypoczynku. Stąd pomysł wyjazdu na studia do Rzymu. Ksiądz Prymas pozostawił tę decyzję Ks. Jerzemu. Ten nigdy do końca nie podjął jej. Pozostał w Warszawie.
Jak wiemy na podstawie zeznań oskarżonych w procesie toruńskim, upozorowany wypadek samochodowy 13 października w drodze z Gdańska do Warszawy był pierwszym zamachem na życie Ks. Popiełuszki.
Drugi zaplanowano na 19 października.
Na początku drugiego roku studiów został wcielony do wojska. W latach 1966-68 odbył zasadniczą służbę wojskową w specjalnej jednostce dla kleryków w Bartoszycach. Przypomnijmy, że wcielanie kleryków do wojska (wbrew umowie państwa z Kościołem z 1950 r.) było szykaną władz komunistycznych wobec Kościoła i niepokornych biskupów. Planowano, że poprzez przemyślny system indoktrynacji prowadzonej przez wyselekcjonowaną kadrę oficerów uda się skłonić kleryków do porzucenia studiów w seminariach. Kleryk - żołnierz Jerzy Popiełuszko wyróżniał się wielką odwagą w obronie swoich przekonań, co powodowało różne szykany.
Po powrocie z wojska kleryk Jerzy ciężko zachorował. Odtąd do końca życia będzie borykał się z kłopotami zdrowotnymi.
28 maja 1972 r. został kapłanem, przyjąwszy święcenia z rąk Księdza Kardynała Stefana Wyszyńskiego. Na obrazku prymicyjnym zapisał znamienne słowa: ?Posyła mnie Bóg, abym głosił Ewangelię i leczył rany zbolałych serc?.
Ks. Jerzy pełnił posługę kapłańską w parafiach: p.w. Św. Trójcy w Ząbkach i p.w. Matki Bożej Królowej Polski w Aninie oraz p.w. Dzieciątka Jezus na Żoliborzu. W posłudze duszpasterskiej szczególnie upodobał sobie pracę z dziećmi i młodzieżą. Niestety kłopoty ze zdrowiem nasiliły się. W styczniu 1979 ks. Jerzy zasłabł w czasie odprawiania Mszy Św. Po kilkutygodniowym pobycie w szpitalu nie wrócił już do zwyczajnej pracy wikariusza.
W roku akademickim 1979/80 pracował w Duszpasterstwie Akademickim Św. Anny. Prowadził konwersatorium dla studentów medycyny.
Z końcem roku 1978 Ks. Jerzy został mianowany duszpasterzem średniego personelu medycznego. Odtąd co miesiąc odprawiał Mszę Św. w kaplicy Res Sacra Miser. Dzięki Jego zaangażowaniu te modlitewne spotkania stworzyły wspólnotę formacyjną łączącą bardzo wielu ludzi, szczególnie pielęgniarki. To oni między innymi organizowali - w 1979 r. - ochotniczą służbę medyczną w czasie I Pielgrzymki Ojca Świętego do Ojczyzny.
Ostatnim miejscem pracy ks. Jerzego, od 20 maja 1980 r., była parafia p.w. Św. Stanisława Kostki. Jako rezydent prowadził duszpasterstwo średniego personelu medycznego, a od sierpnia 1980 r. zaangażował się w powstające Duszpasterstwo Ludzi Pracy. W październiku 1981 r. został mianowany diecezjalnym duszpasterzem służby zdrowia i kapelanem Domu Zasłużonego Pracownika Służby Zdrowia przy ul. Elekcyjnej 37. Co tydzień będzie odprawiał Mszę Św. w kaplicy, którą sam po części urządził.
Czasem przełomu w życiu Ks. Jerzego stało się lato 1980 r. Niedziela 31 sierpnia... Delegacja strajkujących hutników prosi Księdza Kardynała Wyszyńskiego o przybycie księdza do huty. Kapelan Księdza Prymasa przyjechał do kościoła Św. Stanisława Kostki. W zakrystii zwrócił się z prośbą do ks. Czarnoty, który jednak przygotowywał się do odprawiania Mszy Św. Wtedy zgłosił się ks. Popiełuszko.
Oto jak sam Ks. Jerzy wspomina wydarzenia tego dnia: ?Tego dnia i tej Mszy św. nie zapomnę do końca życia. Szedłem z ogromną tremą. Już sama sytuacja była zupełnie nowa. Co zastanę? Jak mnie przyjmą? Czy będzie gdzie odprawiać? Kto będzie czytał teksty? Śpiewał? Takie, dziś może naiwnie brzmiące pytania, nurtowały mnie w drodze do fabryki. I wtedy przy bramie przeżyłem pierwsze wielkie zdumienie. Gęsty szpaler ludzi - uśmiechniętych i spłakanych jednocześnie. I oklaski. Myślałem, że ktoś ważny idzie za mną. Ale to były oklaski na powitanie pierwszego w historii tego zakładu księdza przekraczającego jego bramy. Tak sobie wtedy pomyślałem - oklaski dla Kościoła, który przez trzydzieści lat wytrwale pukał do fabrycznych bram. Niepotrzebne były moje obawy - wszystko było przygotowane: ołtarz na środku placu fabrycznego i krzyż, który potem został wkopany przy wejściu, przetrwał ciężkie dni i stoi do dzisiaj otoczony cięgle świeżymi kwiatami, i nawet prowizoryczny konfesjonał. Znaleźli się także lektorzy. Trzeba było słyszeć te męskie głosy, które niejednokrotnie przemawiały niewyszukanymi słówkami, a teraz z namaszczeniem czytały święte teksty. A potem z tysięcy ust wyrwało się jak grzmot: Okazało się, że potrafią też i śpiewać o wiele lepiej niż w świątyniach.?
Od tego spotkania przy ołtarzu rozpoczęła się duchowa przyjaźń hutników z Ks. Jerzym. O godz. 10.00, co niedziela, odprawiał dla nich Mszę Św. Spotykał się z nimi regularnie, co miesiąc. Zorganizował swoistą "szkołę" dla robotników. Prowadził dla nich katechezę, ale także poprzez cykle wykładów chciał pomóc im zdobyć wiedzę z różnych dziedzin - historii Polski i literatury, społecznej nauki Kościoła, prawa, ekonomii, a nawet technik negocjacyjnych. Do ich prowadzenia zapraszał specjalistów. Uczestnicy tych niezwykłych zajęć - robotnicy z największych warszawskich fabryk - mieli specjalne indeksy, a nawet zdawali kolokwia.
Ks. Jerzy Popiełuszko uczestniczył we wszystkim, co było radością czy smutkiem hutników. 25 kwietnia 1981 r. odbyła się podniosła uroczystość poświęcenia sztandaru "Solidarności" Huty "Warszawa". Mszę Św. celebrował Ks. Biskup Zbigniew Kraszewski. Tydzień później, Ksiądz Biskup odwiedził hutników w ich zakładzie. Po wprowadzeniu stanu wojennego Ks. Popiełuszko organizuje liczne działania charytatywne. Wspomaga ludzi prześladowanych i skrzywdzonych. Uczestniczy w procesach tych, którzy byli aresztowani za przeciwstawianie się prawu stanu wojennego. Organizuje również rozdział darów, które są przywożone z zagranicy. Od 28 lutego 1982 r. celebruje Msze Św. za Ojczyznę i wygłasza kazania patriotyczno-religijne (było ich razem 26), w których - przez pryzmat Ewangelii i nauki Kościoła - interpretuje moralny wymiar bolesnej współczesności. We wrześniu 1983 roku Ks. Jerzy zorganizował pielgrzymkę robotników Huty ?Warszawa? na Jasną Górę. Za rok do Częstochowy będą pielgrzymować już robotnicy z różnych części Polski. Idea Ks. Jerzego przerodziła się w coroczną ogólnopolską Pielgrzymkę Ludzi Pracy na Jasną Górę w trzecią niedzielę września.
Działalność Księdza Jerzego sprawia, że staje się On celem niewybrednych ataków władz. Mnożą się zdarzenia, mające służyć zastraszeniu powszechnie szanowanego kapłana, także poprzez powodowanie zagrożenia jego życia. Dwukrotnie włamano się do Jego mieszkania, nieustannie śledzono, niszczono samochód, nieznani sprawcy wrzucili do mieszkania ładunek wybuchowy. Dwukrotnie Ksiądz Popiełuszko uczestniczył w wypadkach samochodowych, które sprawiały wrażenie wcześniej przygotowanych.
Nieustannie wysyłano pisma urzędowe do hierarchów Kościoła z zarzutami, że kazania głoszone w Kościele p. w. Św. Stanisława Kostki "godzą w interesy PRL". We wrześniu 1983 r. wiceprokurator wojewódzki Anna Jackowska wszczęła śledztwo w sprawie nadużywania wolności sumienia i wyznania na szkodę PRL, a 12 grudnia - postawiono Ks. Jerzemu zarzuty. To rozpoczęło wyjątkowo trudny czas w Jego życiu. Od stycznia do czerwca 1984 roku był przesłuchiwany 13 razy. Raz aresztowany, uwolniony po interwencji Kościoła. Został oskarżony, ale uwolniony od kary na mocy amnestii z 1984 r. Przez wszystkie te dni towarzyszyła Mu modlitwa i pomoc Ks. Teofila Boguckiego, biskupów warszawskich, przyjaciół i parafian. Szczególnie brutalne ataki były związane z oszczerczą kampanią prowadzoną przez ówczesnego rzecznika prasowego rządu Jerzego Urbana (pod pseudonimem Jana Rema).
Jesienią roku 1984 r. sytuacja Ks. Jerzego była bardzo trudna. Wierzył w sens swej posługi, ale czuł się zmęczony ciągłymi atakami, czuł, że grozi mu śmierć. Kłopoty ze zdrowiem i ciągłe napięcie psychiczne przemawiało za tym, aby pomyśleć o jakimś wypoczynku. Stąd pomysł wyjazdu na studia do Rzymu. Ksiądz Prymas pozostawił tę decyzję Ks. Jerzemu. Ten nigdy do końca nie podjął jej. Pozostał w Warszawie.
Jak wiemy na podstawie zeznań oskarżonych w procesie toruńskim, upozorowany wypadek samochodowy 13 października w drodze z Gdańska do Warszawy był pierwszym zamachem na życie Ks. Popiełuszki.
Drugi zaplanowano na 19 października.
sobota, 29 marzec 2014 00:00
Historia powstania parafii sięga lat 80-tych, kiedy to ówczesny biskup diecezji Jan Zaręba i proboszcz parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa wystąpili do władz państwowych i administracyjnych o zgodę na wybudowanie nowego Kościoła. Zgodę uzyskano na powstanie świątyni w Kaczkach Średnich. Jednakże powstanie tej, odległej od naszego miasta, parafii nie rozwiązywało problemów duszpasterskich najstarszej świątyni w Turku. Dlatego też proboszcz parafii NSPJ, ks. Kazimierz Tartanus, ponowił prośbę do władz państwowych o wyrażenie zgody na powstanie kolejnego Kościoła w naszym mieście. Wysunięto sugestię, że nowy Kościół powinien być zlokalizowany w rejonie nowego osiedla, które nosi nazwę Osiedla Wyzwolenia.
12 kwietnia 1988 r. ówczesny wikariusz parafii NSPJ, ks. Mirosław Frankowski, dowiedziawszy się, że J.E.ks. bp Henryk Muszyński (ówczesny ordynariusz włocławski) poszukuje chętnych duszpasterzy do budowy nowych świątyń w diecezji, wyraża swą gotowość do podjęcia tego zadania, jeśli tylko Ks. bp uznato za stosowne, by móc mu je powierzyć. Złożona propozycja na ręce Biskupa ordynariusza, zostaje rozpatrzona pozytywnie, poprzez powierzenie temu kapłanowi trudu zorganizowania ośrodka duszpasterskiego w rejonie nowo powstawanego Osiedla Wyzwolenia.
Lokalizacje nowej parafii ustanowiono na miejscu tartaku państwa Jana i Zofii Centkowskich, którzy to ziemie sprzedali ks. proboszczowi parafii NSPJ Kazimierzowi Tartanusowi, upoważnionemu przez Kurię Diecezjalną do nabycia gruntów pod nową parafię. Podpisanie aktu notarialnego odbyło się dnia 21 stycznia 1989 r. pomiędzy zainteresowanymi w obecności notariusza Wiesławy Sroczyńskiej.
W dniu 23 stycznia 1989 r. panowie: Stanisław Majcherek, Marian Janiak, Ludwik Greber, Ryszard Łukowski, Jan Buda, obejrzeli stan istniejących baraków po byłym tartaku, by podjąć decyzję w jaki sposóbi jak najszybciej zaadoptować stary, drewniany barak na kaplicę, w której można by było w sposób godny i godziwy sprawować Najświętszą Ofiarę i rozwijać kult Boży.
Już dzień później, bo 24 stycznia, przystąpiono do prac adaptacyjnych. Pan S. Majcherek przywiózł kilkanaście przyczep piasku, by móc zasypać piwnice. Dzięki łagodnej zimie tego roku pan M. Janiak mógł wykonać prace murarsko-betoniarskie. Pan L. Greber zajął się wyłożeniem istniejących ścian odpowiednimi płytami. Pan R. Łukowski, na zakończenie wcześniejszych prac, położył instalację elektryczną. Podczas tych prac dużą pomoc okazał pan J. Buda.
W dniu 20 lutego 1989 r. doszło do zakupu kolejnej części ziem dla nowej parafii. W godzinach dopołudniowych odbyło się podpisanie drugiego aktu notarialnego przez Irenę Łączną, która otrzymała ziemię od rodziców Józefa i Janiny Mikołajczyków. 17 kwietnia 1989 r. geodeci z biura geodezyjnego Kopalni Węgla Brunatnego Adamów , wykonali pierwsze pomiary pod część planowanego Domu Katechetycznego.
24 kwietnia rozpoczęto wykopy pod fundamenty, a następnie 28 kwietnia, dzięki intensywnemu zaangażowaniu parafian, zabetonowano ławy fundamentowe. W międzyczasie obraz patronki parafii św. Barbary, do powstałej Kaplicy, zostaje namalowany i ofiarowany przez prof. Szymańskiego.
27 maja 1989 r. J.E. bp. Henryk Muszyński dokonuje poświęcenia placu kaplicy i krzyża pod nowy kościół i tym samym eryguje nową parafię pod wezwaniem św. Barbary, patronki górników, w Turku.
W kolejnych miesiącach niniejszego roku przygotowano projekty, by rozpocząć właściwą budowę. Projektem nowego kościoła zajął się architekt z Poznania inż. Marian Fikus.
Po 27 maja architekt przygotował dokumentację architektoniczną i konstrukcyjną pierwszego etapu budowy Domu Katechetycznego, aby dzieci ze Szkoły Podstawowej nr 3, mogły jak najszybciej uczęszczać na katechezę w swojej parafii.
Pierwszy etap budowy rozpoczął się w początkach kwietnia 1990 r. i trwał przez całą wiosnę, lato aż do późnej jesieni. W tym czasie Episkopat Polski podjął decyzje o powrocie nauki religii do szkół. Jednak pomimo tego faktu nie pozostawiono otwartych murów tego budynku, lecz kontynuowano budowę w dalszym ciągu wiosną 1991 r.
W dniach 16 i 17 maja 1992 r. miała miejsce pierwsza, od czasu erygowania parafii, wizytacja pasterska, którą przeprowadził J.E. ks. bp. Czesław Lewandowski, sufragan włocławski. Wizytacja ta zbiegła się z uroczystością przyjęcia I Komunii Świętej przez dzieci klas drugich. Jesienią 1992 r. Dom Parafialny, wcześniej zwanym Domem Katechetycznym, przykryto dachem, wstawiono okna, szyby, drzwi i w ten sposób zamknięto budowle. Przez okres zimy trwały prace nad zaadoptowaniem tego budynku na dom mieszkalny-założono instalację cieplną, położono tynki i posadzki. Prace te trwały do 30 czerwca 1993 r. 1 lipca 1993 r. nowy skład księży wikariuszy wprowadził się do swojego skrzydła, na nowe mieszkania.
Ówczesny proboszcz wprowadził się we wrześniu 1993 r. do drugiego skrzydła plebanii. 4 października pasterz diecezji w otoczeniu księży z dekanatu na czele z ks. dziekanem Kazimierzem Tartanusem w towarzystwie wojewody konińskiego, przedstawiciela dyrekcji kopalni, władz miejskich i gminnych dokonał poświęcenia nowej plebanii w obecnej parafii św. Barbary.
Równolegle z pracami przy budowaniu domu parafialnego trwała praca przy budowie nowego Kościoła. Wykopy pod fundamenty rozpoczęto jesienią 1991 r., jednak wczesne przymrozki spowodowały to, że nie wykonano ław fundamentowych ale tylko suche podłoże pod ławy betonowe. Wiosną 1992 r. wylano nowe ławy do nowej świątyni, wykonano piwnice pod prezbiterium, wymurowano mury i 17 października 1992 r. wykonano strop na prezbiterium.
Od wiosny 1993 r. rozpoczęto prace przy wznoszeniu głównych filarów nośnych sklepienia Kościoła. Pracetrwały systemem gospodarczym przez cały rok 1993. Plany na rok 1994 to wznieś mury świątyni na jak najwyższy poziom.
Rok 1994 dla parafii św. Barbary był rokiem wyjątkowym, bo przezywano w niej swój pierwszy mały jubileusz, mianowicie 5-lecie powstania. Przygotowano się do tego bardzo starannie. Dzięki zaangażowaniu mieszkańców, zwłaszcza z Szadowa, w ciągu dwóch sobót położono podłoże betonowe na całej powierzchnikościoła. W dzień jubileuszu można było odprawiać Ofiarę Eucharystyczną po raz pierwszy na fundamentach kościoła.
W przeddzień jubileuszu przybył J.E. ks. bp. Roman Andrzejewski , który jako pierwszy sprawował Najświętszą Ofiarę na fundamentach nowego kościoła, udzielając młodzieży sakramentu bierzmowania. W dniu następnym, do licznie zgromadzonych wiernych w świątyni, przybył ks. bp. ordynariusz Bronisław Dembowski, by móc przeżywać w tej parafii jej mały jubileusz czyli 5-lecie jej istnienia. Po tych uroczystościach jubileuszowych, w pierwszą i drugą niedzielę maja, na fundamentach kościoła dzieci klas II przeżywały swoją I Komunię Świętą.
Pod koniec stycznia 1995 r. dostarczono rysunki łuków nad nawami bocznymi i nad nawą główną. Rysunki przekazano kopalni, która przygotowała trzy formy stalowe. W kwietniu po Wielkanocy przystąpiono do wylewania łuków nad nawą boczną. W maju tradycyjnie dzieci klas drugich przyjęły swój pierwszy sakrament w murach nowopowstającego kościoła. Prace betoniarskie trwały do 15 października 1995 r. Przez ten okres zabetonowana 14 łuków nad nawami bocznymi i cztery łuki duże, które były wciągane i ustawiane na końcówkach łuków nad nawami bocznymi, płytę chóru oraz schody na chór. Zima w 1995 r. przyszła stosunkowo szybko i trzeba było przerwać prace przy wznoszeniu nowego Kościoła już od 1 listopada. Nie spodziewano się, że ta zima będzie trwała aż do pierwszych dni kwietnia. W tym okresie firma budowlana wykonywała pracę w korytarzach i piwnicach plebani.
Dopiero po Wielkanocy, czyli po 7 kwietnia 1996 r. można było wyjść z pracami murarskimi na zewnątrz. Rozpoczęto murowanie łuków nad oknami w ścianie zachodniej. Plany na 1996 r. to: wmurowanie łuków, dokończenie betonowania łuków nad nawą główną, położenie płyty stropowej nad nawami bocznymi, zmontowanie łuków nad nawą główną i dalsze pokrycie płytą stropową.
W dniach od 11 do 16 kwietnia odbyła się druga w historii nowopowstałej parafii wizytacja kanoniczna. Wizytatorem był J.E. ks. bp Roman Andrzejewski. Dostojnego gościa powitała grupa księży dekanalnych, orkiestra górnicza i parafianie św. Barbary. Po powitaniu i spotkaniu z księżmi, Ks. Biskup odjechał z parafii aby pełnić obowiązki poza granicami diecezji. Powrócił na kontynuację pasterskiej wizytacji w niedzielę 14 kwietnia. Ksiądz Biskup przemawiał na każdej mszy świętej do licznie zgromadzonych wiernych, a o godz. 10:00 odprawił Najświętszą Ofiarę w intencji górników i całej wspólnoty parafialnej.
W poniedziałek rozpoczął się kolejny dzień wizytacji kanonicznej. O godzinie 8:00 Ks. Biskup złożył wizytę w Szkole Podstawowej nr 5 im. UNICEF, gdzie spotkał się z dziećmi i młodzieżą oraz pracownikamiszkoły. Po powrocie do parafii Ks. Biskup o godz. 10:00 przewodniczył mszy świętej sprawowanej w intencji chorych, starszych i osób samotnych. Po mszy świętej udzielił pasterskiego błogosławieństwa. W poniedziałek 15 kwietnia w samo południe, Ks. Biskup pojechał na wizytę do KWB Adamów . Tam dostojnego gościa powitał dyrektor naczelny mgr inż. Zdzisław Czapla i dyrektor techniczny Józef Andrzejewski.
Następnie obejrzał pracę górników, zwiedzając montowaną zwałowarkę KWK oraz warsztaty remontowe na Bogdałowie i zbiornik wodny. Obejrzał także ziemię przywróconą do użytecznościrolnej po wydobyciu węgla brunatnego, następnie w gronie osób towarzyszących zjechał na pokład węgla brunatnego. Po powrocie do biura dyrektora technicznego odbyło się spotkanie w gronie inżynierów, a na przełomie zmian, czyli ok. godz. 13.40 spotkał się z przedstawicielami załogi KWB Adamów . Tam po powitaniu przez dyrektora Ks. Biskup wygłosił Słowo Boże do pracowników oraz odmówiono wspólnie modlitwę Ojcze Nasz , po czym udzielił pasterskiego błogosławieństwa i udał się do świetlicy klubu Barbórka na podsumowanie wizyty dostojnego gościa.
Po powrocie do parafii Ks. Biskup spotkał się z grupami duszpasterskimi takimi jak: Ruch Światło Życie , Kościół Domowy, Akcja Katolicka, Odnowa w Duchu Świętym, Kółka Żywej Róży, Różaniec Fatimski. O godz. 17:00 rozpoczęła się Eucharystia, w czasie której parafialna młodzież przyjęła z rąk Biskupa Romana sakrament bierzmowania.
Wtorek, 16 kwietnia również rozpoczął się od wizyty w Szkole Podstawowej nr 3 im. Lotnictwa Polskiego, gdzie spotkał się z grupą klas starszych a następnie z grupą klas młodszych w specjalnej sali katechetycznej, którą to poświęcił. Po spotkaniu z młodzieżą Ks. Biskup spotkał się z gronem pedagogicznym. O godzinie 17:00 rozpoczęła się msza święta koncelebrowana sprawowana w intencji dostojnego gościa, której przewodniczył miejscowy proboszcz parafii ks. mgr Mirosław Frankowski. Po udzieleniu błogosławieństwa Pasterz w otoczeniu kapłanów, na czele z ks. wicedziekanem, udał się do samochodu, gdzie przy bramie kościelnej dostojnego Pasterza pożegnała orkiestra kopalniana.
W lipcu 1996 r. parafia przeżywała nawiedzenie figury Matki Bożej Fatimskiej. Rekolekcje związane z nawiedzeniem tej figury prowadzili ojcowie Dominikanie. W uroczystościach brały udział całe rzesze wiernych z parafii św. Barbary oraz z okolicznych parafii. W uroczystej procesji przeprowadzenie figury Matki Boskiej Fatimskiej do parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa towarzyszyli ks. bp ordynariusz Bronisław Dembowski oraz bp pomocniczy Roman Andrzejewski, kapłani z dekanatu turkowskiego i sąsiednich parafii oraz ok. 25000 wiernych. Podczas prac przy budowie kościoła tego roku zamontowano łuki nad nawą główną od strony głównego wejścia i przykryto je płytą filigranową. W miesiącu wrześniu 1996 r. ks. bp Bronisław Dembowski dokonał wmurowania kamienia węgielnego w budowanym kościele, przywiezionego przez Jego Ekscelencję z Góry Synaj.
Tegoż roku tak samo jak w ubiegłych rekolekcje adwentowe przeprowadzili ojcowie Dominikanie. W ciągu dalszych prac remontowych w kościele zabezpieczono otwory okienne folią a całość budynku przedzielono podwójną folią aby zimą można było w jednej z części sprawować liturgię.
W 1997 r. wykonano betonowanie łuków nad nawą główną w drugiej części kościoła były to bardzo skomplikowane prace i wymagały użycia ciężkiego sprzętu budowlanego. W pracach tych pomagał dźwig z KWB Adamów . Łuki po zamontowaniu zostały przykryte płytą filigranową. Tradycją już stały się rekolekcje głoszone w adwencie przez Dominikanów, zatem i w tym roku zostały one przez nich wygłoszone.
W 1998 r. przeprowadzono dalsze prace przy budowie murów kościoła. Przed pierwszą niedzielą adwentu dokonano demontażu ściany działowej z folii i kościół został odsłonięty na całej swej długości. Rekolekcje znowu zostały zarówno w Wielkim Poście jak i w adwencie wygłoszone przez dominikanów.
W 1999 r. prace budowlane skupiły się na budowie kaplicy bocznej od strony zachodniej. Wzniesiono mury,pokryto je dachem, zamontowano okna. W ołtarzu kaplicy zawieszono kopię obrazu Matki Bożej Częstochowskiej. W końcu listopada zamontowano ścianę oddzielającą kościół główny od kaplicy MB Częstochowskiej. Tradycyjnie rekolekcje wygłoszone były przez Dominikanów.
W 2000 r. rozpoczęto betonowanie ścian świetlika nad nawą główną. Przed ich wykonaniem zdemontowano tymczasowy dach nad nawą główną i założono właściwy dach na świetliku. Następnie zamontowano okna świetlika ze szkłem witrażowym stylizujący łuk tęczy, który symbolizuje przymierze Boga z ludźmi. Tegoż roku na święto patronki świątyni zamontowano nastawę ołtarzową. W nastawie główny obraz przedstawia św. Barbarę z atrybutami świętości i męczeństwa, zaś w skrzydłach bocznych umieszczono obrazy przedstawiające sceny z życia świętej.
W 2001 r. pokryto dachówką z blachy miedzianej dach świetlika oraz wykonano konstrukcję wieży. Całość wieży została pokryta blachą miedzianą i zamontowana na kościele. Przy montażu użyto ciężkiego dźwigu udostępnionego dzięki życzliwości KWB Adamów . Następnie przeprowadzono montaż sufitu w świetliku oraz jego gipsowanie. Z racji parafialnego odpustu zawieszono żyrandol w kaplicy Matki Bożej Częstochowskiej.
W czerwcu wspólnota parafialna przeżywała nawiedzenie obrazu Jezusa Miłosiernego Jezu Ufam Tobie. W czasie nawiedzenia większość parafian przystąpiła do sakramentu pokuty i komunii świętej. Rekolekcje w czasie nawiedzenia a także te w czasie adwentu przeprowadzili ojcowie Dominikanie. Tegoż roku na uroczystość Bożego Narodzenia z trzech pól świetlika zdjęto osłony montażowe.
W 2002 r. prowadzone były dalsze prace przy świetliku. Dokończono gipsowanie i malowanie świetlika oraz zdjęto konstrukcję montażową na całej długości kościoła. 14 kwietnia tegoż roku miała miejsce kolejna wizytacja kanoniczna. Wizytację przeprowadził bp ordynariusz diecezji włocławskiej J.E. Bronisław Dembowski. Rekolekcje wielkopostne tym razem przeprowadzili ojcowie ze zgromadzenia Klaretynów, podczas których większość wiernych skorzystała z sakramentu pojednania i komunii świętej.
W 2003r. rozpoczęto tynkowanie i gipsowanie wnętrza oraz malowanie na biało.
W miesiącach maj- czerwiec 2005 projektowano posadzkę i ogrzewanie wraz z wentylacją. Komisja diecezjalna zatwierdziła zaprezentowane projekty.
We wrześniu 2005r. wykonano system ogrzewania i wietrzenia kościoła, a w październiku i listopadzie wykonano posadzkę granitową w prezbiterium oraz posadzkę między kaplicą chrzcielną a kaplicą Matki Bożej Częstochowskiej. W 2006r. wykonano posadzkę granitową na całej powierzchni kościoła.
W kwietniu 2007r. komisja diecezjalna do wystroju wnętrza zatwierdziła projekt ławek dębowych. Od czerwca do listopada trwały prace wykonawcze ławek i ustawianie ich w kościele.
Od września do listopada 2008r. dokonano odwodnienia terenu z wód deszczowych, wykonano projekt schodów i podjazdu dla niepełnosprawnych, który został zatwierdzony przez komisję. W październiku przeniesiono obraz św. Barbary wraz ze scenami z jej życia do kaplicy Matki Bożej Częstochowskiej. Po przeniesieniu przystąpiono do realizacji projektu mozaiki w absydzie przedstawiającej Chrystusa Pantokratora oraz św. Barbarę.
W marcu 2009r. przystąpiono do realizacji II etapu mozaiki. Wykonano 6 postaci związanych z naszą diecezją- św. Faustyna, św. Urszula, św. Jadwiga, św. Wojciech, bł. Bogumił i bł. Michał Kozal. Natomiast od marca do kwietnia dokonano renowacji starych ławek z kaplicy Matki Bożej Częstochowskiej.
23 maja 2009r. miał miejsce uroczysty obrzęd dedykacji kościoła i ołtarza w parafii św. Barbary w Turku.
Przygotował: ks. Szymon Jastrzębski
12 kwietnia 1988 r. ówczesny wikariusz parafii NSPJ, ks. Mirosław Frankowski, dowiedziawszy się, że J.E.ks. bp Henryk Muszyński (ówczesny ordynariusz włocławski) poszukuje chętnych duszpasterzy do budowy nowych świątyń w diecezji, wyraża swą gotowość do podjęcia tego zadania, jeśli tylko Ks. bp uznato za stosowne, by móc mu je powierzyć. Złożona propozycja na ręce Biskupa ordynariusza, zostaje rozpatrzona pozytywnie, poprzez powierzenie temu kapłanowi trudu zorganizowania ośrodka duszpasterskiego w rejonie nowo powstawanego Osiedla Wyzwolenia.
Lokalizacje nowej parafii ustanowiono na miejscu tartaku państwa Jana i Zofii Centkowskich, którzy to ziemie sprzedali ks. proboszczowi parafii NSPJ Kazimierzowi Tartanusowi, upoważnionemu przez Kurię Diecezjalną do nabycia gruntów pod nową parafię. Podpisanie aktu notarialnego odbyło się dnia 21 stycznia 1989 r. pomiędzy zainteresowanymi w obecności notariusza Wiesławy Sroczyńskiej.
W dniu 23 stycznia 1989 r. panowie: Stanisław Majcherek, Marian Janiak, Ludwik Greber, Ryszard Łukowski, Jan Buda, obejrzeli stan istniejących baraków po byłym tartaku, by podjąć decyzję w jaki sposóbi jak najszybciej zaadoptować stary, drewniany barak na kaplicę, w której można by było w sposób godny i godziwy sprawować Najświętszą Ofiarę i rozwijać kult Boży.
Już dzień później, bo 24 stycznia, przystąpiono do prac adaptacyjnych. Pan S. Majcherek przywiózł kilkanaście przyczep piasku, by móc zasypać piwnice. Dzięki łagodnej zimie tego roku pan M. Janiak mógł wykonać prace murarsko-betoniarskie. Pan L. Greber zajął się wyłożeniem istniejących ścian odpowiednimi płytami. Pan R. Łukowski, na zakończenie wcześniejszych prac, położył instalację elektryczną. Podczas tych prac dużą pomoc okazał pan J. Buda.
W dniu 20 lutego 1989 r. doszło do zakupu kolejnej części ziem dla nowej parafii. W godzinach dopołudniowych odbyło się podpisanie drugiego aktu notarialnego przez Irenę Łączną, która otrzymała ziemię od rodziców Józefa i Janiny Mikołajczyków. 17 kwietnia 1989 r. geodeci z biura geodezyjnego Kopalni Węgla Brunatnego Adamów , wykonali pierwsze pomiary pod część planowanego Domu Katechetycznego.
24 kwietnia rozpoczęto wykopy pod fundamenty, a następnie 28 kwietnia, dzięki intensywnemu zaangażowaniu parafian, zabetonowano ławy fundamentowe. W międzyczasie obraz patronki parafii św. Barbary, do powstałej Kaplicy, zostaje namalowany i ofiarowany przez prof. Szymańskiego.
27 maja 1989 r. J.E. bp. Henryk Muszyński dokonuje poświęcenia placu kaplicy i krzyża pod nowy kościół i tym samym eryguje nową parafię pod wezwaniem św. Barbary, patronki górników, w Turku.
W kolejnych miesiącach niniejszego roku przygotowano projekty, by rozpocząć właściwą budowę. Projektem nowego kościoła zajął się architekt z Poznania inż. Marian Fikus.
Po 27 maja architekt przygotował dokumentację architektoniczną i konstrukcyjną pierwszego etapu budowy Domu Katechetycznego, aby dzieci ze Szkoły Podstawowej nr 3, mogły jak najszybciej uczęszczać na katechezę w swojej parafii.
Pierwszy etap budowy rozpoczął się w początkach kwietnia 1990 r. i trwał przez całą wiosnę, lato aż do późnej jesieni. W tym czasie Episkopat Polski podjął decyzje o powrocie nauki religii do szkół. Jednak pomimo tego faktu nie pozostawiono otwartych murów tego budynku, lecz kontynuowano budowę w dalszym ciągu wiosną 1991 r.
W dniach 16 i 17 maja 1992 r. miała miejsce pierwsza, od czasu erygowania parafii, wizytacja pasterska, którą przeprowadził J.E. ks. bp. Czesław Lewandowski, sufragan włocławski. Wizytacja ta zbiegła się z uroczystością przyjęcia I Komunii Świętej przez dzieci klas drugich. Jesienią 1992 r. Dom Parafialny, wcześniej zwanym Domem Katechetycznym, przykryto dachem, wstawiono okna, szyby, drzwi i w ten sposób zamknięto budowle. Przez okres zimy trwały prace nad zaadoptowaniem tego budynku na dom mieszkalny-założono instalację cieplną, położono tynki i posadzki. Prace te trwały do 30 czerwca 1993 r. 1 lipca 1993 r. nowy skład księży wikariuszy wprowadził się do swojego skrzydła, na nowe mieszkania.
Ówczesny proboszcz wprowadził się we wrześniu 1993 r. do drugiego skrzydła plebanii. 4 października pasterz diecezji w otoczeniu księży z dekanatu na czele z ks. dziekanem Kazimierzem Tartanusem w towarzystwie wojewody konińskiego, przedstawiciela dyrekcji kopalni, władz miejskich i gminnych dokonał poświęcenia nowej plebanii w obecnej parafii św. Barbary.
Równolegle z pracami przy budowaniu domu parafialnego trwała praca przy budowie nowego Kościoła. Wykopy pod fundamenty rozpoczęto jesienią 1991 r., jednak wczesne przymrozki spowodowały to, że nie wykonano ław fundamentowych ale tylko suche podłoże pod ławy betonowe. Wiosną 1992 r. wylano nowe ławy do nowej świątyni, wykonano piwnice pod prezbiterium, wymurowano mury i 17 października 1992 r. wykonano strop na prezbiterium.
Od wiosny 1993 r. rozpoczęto prace przy wznoszeniu głównych filarów nośnych sklepienia Kościoła. Pracetrwały systemem gospodarczym przez cały rok 1993. Plany na rok 1994 to wznieś mury świątyni na jak najwyższy poziom.
Rok 1994 dla parafii św. Barbary był rokiem wyjątkowym, bo przezywano w niej swój pierwszy mały jubileusz, mianowicie 5-lecie powstania. Przygotowano się do tego bardzo starannie. Dzięki zaangażowaniu mieszkańców, zwłaszcza z Szadowa, w ciągu dwóch sobót położono podłoże betonowe na całej powierzchnikościoła. W dzień jubileuszu można było odprawiać Ofiarę Eucharystyczną po raz pierwszy na fundamentach kościoła.
W przeddzień jubileuszu przybył J.E. ks. bp. Roman Andrzejewski , który jako pierwszy sprawował Najświętszą Ofiarę na fundamentach nowego kościoła, udzielając młodzieży sakramentu bierzmowania. W dniu następnym, do licznie zgromadzonych wiernych w świątyni, przybył ks. bp. ordynariusz Bronisław Dembowski, by móc przeżywać w tej parafii jej mały jubileusz czyli 5-lecie jej istnienia. Po tych uroczystościach jubileuszowych, w pierwszą i drugą niedzielę maja, na fundamentach kościoła dzieci klas II przeżywały swoją I Komunię Świętą.
Pod koniec stycznia 1995 r. dostarczono rysunki łuków nad nawami bocznymi i nad nawą główną. Rysunki przekazano kopalni, która przygotowała trzy formy stalowe. W kwietniu po Wielkanocy przystąpiono do wylewania łuków nad nawą boczną. W maju tradycyjnie dzieci klas drugich przyjęły swój pierwszy sakrament w murach nowopowstającego kościoła. Prace betoniarskie trwały do 15 października 1995 r. Przez ten okres zabetonowana 14 łuków nad nawami bocznymi i cztery łuki duże, które były wciągane i ustawiane na końcówkach łuków nad nawami bocznymi, płytę chóru oraz schody na chór. Zima w 1995 r. przyszła stosunkowo szybko i trzeba było przerwać prace przy wznoszeniu nowego Kościoła już od 1 listopada. Nie spodziewano się, że ta zima będzie trwała aż do pierwszych dni kwietnia. W tym okresie firma budowlana wykonywała pracę w korytarzach i piwnicach plebani.
Dopiero po Wielkanocy, czyli po 7 kwietnia 1996 r. można było wyjść z pracami murarskimi na zewnątrz. Rozpoczęto murowanie łuków nad oknami w ścianie zachodniej. Plany na 1996 r. to: wmurowanie łuków, dokończenie betonowania łuków nad nawą główną, położenie płyty stropowej nad nawami bocznymi, zmontowanie łuków nad nawą główną i dalsze pokrycie płytą stropową.
W dniach od 11 do 16 kwietnia odbyła się druga w historii nowopowstałej parafii wizytacja kanoniczna. Wizytatorem był J.E. ks. bp Roman Andrzejewski. Dostojnego gościa powitała grupa księży dekanalnych, orkiestra górnicza i parafianie św. Barbary. Po powitaniu i spotkaniu z księżmi, Ks. Biskup odjechał z parafii aby pełnić obowiązki poza granicami diecezji. Powrócił na kontynuację pasterskiej wizytacji w niedzielę 14 kwietnia. Ksiądz Biskup przemawiał na każdej mszy świętej do licznie zgromadzonych wiernych, a o godz. 10:00 odprawił Najświętszą Ofiarę w intencji górników i całej wspólnoty parafialnej.
W poniedziałek rozpoczął się kolejny dzień wizytacji kanonicznej. O godzinie 8:00 Ks. Biskup złożył wizytę w Szkole Podstawowej nr 5 im. UNICEF, gdzie spotkał się z dziećmi i młodzieżą oraz pracownikamiszkoły. Po powrocie do parafii Ks. Biskup o godz. 10:00 przewodniczył mszy świętej sprawowanej w intencji chorych, starszych i osób samotnych. Po mszy świętej udzielił pasterskiego błogosławieństwa. W poniedziałek 15 kwietnia w samo południe, Ks. Biskup pojechał na wizytę do KWB Adamów . Tam dostojnego gościa powitał dyrektor naczelny mgr inż. Zdzisław Czapla i dyrektor techniczny Józef Andrzejewski.
Następnie obejrzał pracę górników, zwiedzając montowaną zwałowarkę KWK oraz warsztaty remontowe na Bogdałowie i zbiornik wodny. Obejrzał także ziemię przywróconą do użytecznościrolnej po wydobyciu węgla brunatnego, następnie w gronie osób towarzyszących zjechał na pokład węgla brunatnego. Po powrocie do biura dyrektora technicznego odbyło się spotkanie w gronie inżynierów, a na przełomie zmian, czyli ok. godz. 13.40 spotkał się z przedstawicielami załogi KWB Adamów . Tam po powitaniu przez dyrektora Ks. Biskup wygłosił Słowo Boże do pracowników oraz odmówiono wspólnie modlitwę Ojcze Nasz , po czym udzielił pasterskiego błogosławieństwa i udał się do świetlicy klubu Barbórka na podsumowanie wizyty dostojnego gościa.
Po powrocie do parafii Ks. Biskup spotkał się z grupami duszpasterskimi takimi jak: Ruch Światło Życie , Kościół Domowy, Akcja Katolicka, Odnowa w Duchu Świętym, Kółka Żywej Róży, Różaniec Fatimski. O godz. 17:00 rozpoczęła się Eucharystia, w czasie której parafialna młodzież przyjęła z rąk Biskupa Romana sakrament bierzmowania.
Wtorek, 16 kwietnia również rozpoczął się od wizyty w Szkole Podstawowej nr 3 im. Lotnictwa Polskiego, gdzie spotkał się z grupą klas starszych a następnie z grupą klas młodszych w specjalnej sali katechetycznej, którą to poświęcił. Po spotkaniu z młodzieżą Ks. Biskup spotkał się z gronem pedagogicznym. O godzinie 17:00 rozpoczęła się msza święta koncelebrowana sprawowana w intencji dostojnego gościa, której przewodniczył miejscowy proboszcz parafii ks. mgr Mirosław Frankowski. Po udzieleniu błogosławieństwa Pasterz w otoczeniu kapłanów, na czele z ks. wicedziekanem, udał się do samochodu, gdzie przy bramie kościelnej dostojnego Pasterza pożegnała orkiestra kopalniana.
W lipcu 1996 r. parafia przeżywała nawiedzenie figury Matki Bożej Fatimskiej. Rekolekcje związane z nawiedzeniem tej figury prowadzili ojcowie Dominikanie. W uroczystościach brały udział całe rzesze wiernych z parafii św. Barbary oraz z okolicznych parafii. W uroczystej procesji przeprowadzenie figury Matki Boskiej Fatimskiej do parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa towarzyszyli ks. bp ordynariusz Bronisław Dembowski oraz bp pomocniczy Roman Andrzejewski, kapłani z dekanatu turkowskiego i sąsiednich parafii oraz ok. 25000 wiernych. Podczas prac przy budowie kościoła tego roku zamontowano łuki nad nawą główną od strony głównego wejścia i przykryto je płytą filigranową. W miesiącu wrześniu 1996 r. ks. bp Bronisław Dembowski dokonał wmurowania kamienia węgielnego w budowanym kościele, przywiezionego przez Jego Ekscelencję z Góry Synaj.
Tegoż roku tak samo jak w ubiegłych rekolekcje adwentowe przeprowadzili ojcowie Dominikanie. W ciągu dalszych prac remontowych w kościele zabezpieczono otwory okienne folią a całość budynku przedzielono podwójną folią aby zimą można było w jednej z części sprawować liturgię.
W 1997 r. wykonano betonowanie łuków nad nawą główną w drugiej części kościoła były to bardzo skomplikowane prace i wymagały użycia ciężkiego sprzętu budowlanego. W pracach tych pomagał dźwig z KWB Adamów . Łuki po zamontowaniu zostały przykryte płytą filigranową. Tradycją już stały się rekolekcje głoszone w adwencie przez Dominikanów, zatem i w tym roku zostały one przez nich wygłoszone.
W 1998 r. przeprowadzono dalsze prace przy budowie murów kościoła. Przed pierwszą niedzielą adwentu dokonano demontażu ściany działowej z folii i kościół został odsłonięty na całej swej długości. Rekolekcje znowu zostały zarówno w Wielkim Poście jak i w adwencie wygłoszone przez dominikanów.
W 1999 r. prace budowlane skupiły się na budowie kaplicy bocznej od strony zachodniej. Wzniesiono mury,pokryto je dachem, zamontowano okna. W ołtarzu kaplicy zawieszono kopię obrazu Matki Bożej Częstochowskiej. W końcu listopada zamontowano ścianę oddzielającą kościół główny od kaplicy MB Częstochowskiej. Tradycyjnie rekolekcje wygłoszone były przez Dominikanów.
W 2000 r. rozpoczęto betonowanie ścian świetlika nad nawą główną. Przed ich wykonaniem zdemontowano tymczasowy dach nad nawą główną i założono właściwy dach na świetliku. Następnie zamontowano okna świetlika ze szkłem witrażowym stylizujący łuk tęczy, który symbolizuje przymierze Boga z ludźmi. Tegoż roku na święto patronki świątyni zamontowano nastawę ołtarzową. W nastawie główny obraz przedstawia św. Barbarę z atrybutami świętości i męczeństwa, zaś w skrzydłach bocznych umieszczono obrazy przedstawiające sceny z życia świętej.
W 2001 r. pokryto dachówką z blachy miedzianej dach świetlika oraz wykonano konstrukcję wieży. Całość wieży została pokryta blachą miedzianą i zamontowana na kościele. Przy montażu użyto ciężkiego dźwigu udostępnionego dzięki życzliwości KWB Adamów . Następnie przeprowadzono montaż sufitu w świetliku oraz jego gipsowanie. Z racji parafialnego odpustu zawieszono żyrandol w kaplicy Matki Bożej Częstochowskiej.
W czerwcu wspólnota parafialna przeżywała nawiedzenie obrazu Jezusa Miłosiernego Jezu Ufam Tobie. W czasie nawiedzenia większość parafian przystąpiła do sakramentu pokuty i komunii świętej. Rekolekcje w czasie nawiedzenia a także te w czasie adwentu przeprowadzili ojcowie Dominikanie. Tegoż roku na uroczystość Bożego Narodzenia z trzech pól świetlika zdjęto osłony montażowe.
W 2002 r. prowadzone były dalsze prace przy świetliku. Dokończono gipsowanie i malowanie świetlika oraz zdjęto konstrukcję montażową na całej długości kościoła. 14 kwietnia tegoż roku miała miejsce kolejna wizytacja kanoniczna. Wizytację przeprowadził bp ordynariusz diecezji włocławskiej J.E. Bronisław Dembowski. Rekolekcje wielkopostne tym razem przeprowadzili ojcowie ze zgromadzenia Klaretynów, podczas których większość wiernych skorzystała z sakramentu pojednania i komunii świętej.
W 2003r. rozpoczęto tynkowanie i gipsowanie wnętrza oraz malowanie na biało.
W miesiącach maj- czerwiec 2005 projektowano posadzkę i ogrzewanie wraz z wentylacją. Komisja diecezjalna zatwierdziła zaprezentowane projekty.
We wrześniu 2005r. wykonano system ogrzewania i wietrzenia kościoła, a w październiku i listopadzie wykonano posadzkę granitową w prezbiterium oraz posadzkę między kaplicą chrzcielną a kaplicą Matki Bożej Częstochowskiej. W 2006r. wykonano posadzkę granitową na całej powierzchni kościoła.
W kwietniu 2007r. komisja diecezjalna do wystroju wnętrza zatwierdziła projekt ławek dębowych. Od czerwca do listopada trwały prace wykonawcze ławek i ustawianie ich w kościele.
Od września do listopada 2008r. dokonano odwodnienia terenu z wód deszczowych, wykonano projekt schodów i podjazdu dla niepełnosprawnych, który został zatwierdzony przez komisję. W październiku przeniesiono obraz św. Barbary wraz ze scenami z jej życia do kaplicy Matki Bożej Częstochowskiej. Po przeniesieniu przystąpiono do realizacji projektu mozaiki w absydzie przedstawiającej Chrystusa Pantokratora oraz św. Barbarę.
W marcu 2009r. przystąpiono do realizacji II etapu mozaiki. Wykonano 6 postaci związanych z naszą diecezją- św. Faustyna, św. Urszula, św. Jadwiga, św. Wojciech, bł. Bogumił i bł. Michał Kozal. Natomiast od marca do kwietnia dokonano renowacji starych ławek z kaplicy Matki Bożej Częstochowskiej.
23 maja 2009r. miał miejsce uroczysty obrzęd dedykacji kościoła i ołtarza w parafii św. Barbary w Turku.
Przygotował: ks. Szymon Jastrzębski
Święta Barbaro, patronko nasza, weź nas w opiekę.
Panno mężna uproś nam stałą wiarę, abyśmy podobnie jak ty mogli świadczyć przed ludźmi o Bogu. Czuwaj szczególnie nad tymi, którzy pracują w górnictwie i wyproś błogosławieństwo Pana dla ich ciężkiej pracy oraz ich rodzin. Chroń od wypadku wszystkich górników i tych, którzy codziennie narażeni są w pracy na niebezpieczeństwo. W ostatniej zaś godzinie naszego ziemskiego życia wybłagaj nam święta Barbaro łaskę zjednoczenia z Chrystusem, abyśmy z Nim mogli przejść do życia wiecznego. Amen.
Panno mężna uproś nam stałą wiarę, abyśmy podobnie jak ty mogli świadczyć przed ludźmi o Bogu. Czuwaj szczególnie nad tymi, którzy pracują w górnictwie i wyproś błogosławieństwo Pana dla ich ciężkiej pracy oraz ich rodzin. Chroń od wypadku wszystkich górników i tych, którzy codziennie narażeni są w pracy na niebezpieczeństwo. W ostatniej zaś godzinie naszego ziemskiego życia wybłagaj nam święta Barbaro łaskę zjednoczenia z Chrystusem, abyśmy z Nim mogli przejść do życia wiecznego. Amen.
Święta Barbara żyła na przełomie III i IV wieku. Nie wiemy dokładnie ani kiedy, ani w jakich okolicznościach poniosła śmierć. Przypuszcza się, że stało się to w Nikomedii (lub Heliopolis) w 305 lub 306 r., kiedy nasilenie prześladowań za panowania cesarza Maksymiana Galeriusza (305-311) było najkrwawsze. Nie znamy również miejscowości, w której żyła święta i oddała życie za Chrystusa. Tradycja podaje, że urodziła się w Nikomedii (dzisiejsza Turcja), w bogatej rodzinie pogańskiej. Była jedynaczką, na której narodziny rodzice bardzo czekali. Odznaczała się wielkimi zdolnościami i niespotykaną urodą. Jej ojciec, Dioskur z Heliopolis (w Bitynii, północna część Azji Mniejszej), był gorliwym poganinem pełniącym w swym mieście wysoki urząd, do którego był bardzo przywiązany. Pragnął uchronić córkę nie tylko przed zgubnym wpływem zepsutej młodzieży, ale także przed chrześcijaństwem, dlatego wysłał ją na naukę do Nikomedii.
Do Barbary przychodzili najróżniejsi nauczyciele, aby przekazać jej swoją wiedzę. Był wśród nich chrześcijanin - Orygenes z Aleksandrii (wielki filozof i pisarz), który zapoznał dziewczynę ze swoją religią. Prowadziła z nim stałą korespondencję i pod jego wpływem przyjęła chrzest oraz złożyła ślub czystości dla Jezusa. Niestety św. Barbara nie zdołała ukryć swej wiary. Ojciec dowiedział się o wszystkim, gdy córka odrzucała kolejnych kandydatów do jej ręki. Pragnąc wydać ją za mąż i złamać opór dziewczyny, zbudował wieżę, w której ją uwięził. Sądził, że w ten sposób wybije jej z głowy wiarę w Chrystusa. Jej zdecydowana postawa wywołała w nim wielki gniew. Bojąc się o swoją pozycję i urząd, sam stał się prześladowcą córki. Przez pewien czas Barbara była głodzona i straszona, żeby wyrzec się wiary. Kiedy to nie poskutkowało, ojciec zaprowadził ją do sędziego i oskarżył.
Sędzia rozkazał najpierw Barbarę ubiczować, jednak jej chłosta wydała się jakby muskaniem pawich piór. W nocy miał ją odwiedzić anioł, zaleczyć rany i udzielić Komunii św. Potem sędzia kazał Barbarę bić maczugami, przypalać pochodniami, a wreszcie obciąć jej piersi. Chciał ją w takim stanie pognać ulicami miasta, ale wtedy zjawił się anioł i okrył jej ciało białą szatą. Wreszcie sędzia zrozumiał, że torturami niczego nie osiągnie. Wydał więc wyrok, by ściąć Barbarę mieczem. Wykonawcą tego wyroku miał się stać sam ojciec Barbary. Tradycja mówi, że Barbara uciekła przed nim i schroniła się w skale, która w cudowny sposób miała się przed nią otworzyć. Jednak wydał ją pastuch, którego owca weszła do tej skały. Podobno po wykonaniu wyroku, ledwie Dioskur odłożył miecz, zginął rażony piorunem. Hagiografowie i badacze starożytności chrześcijańskiej nie pozostawiają złudzeń co do historycznej wartości tej opowieści. Nie mają jednak pewności co do czasu życia i miejsca pochodzenia Świętej.
Być może, że właśnie tak nietypowa śmierć, zadana ręką własnego ojca, rozsławiła cześć św. Barbary na Wschodzie i na Zachodzie. Żywoty jej ukazały się w języku greckim, syryjskim, koptyjskim, ormiańskim, chaldejskim, a w wiekach średnich we wszystkich językach europejskich. W wieku VI cesarz Justynian sprowadził relikwie św. Barbary do Konstantynopola. Stąd zabrali je Wenecjanie w 1202 r. do swojego miasta, by je z kolei przekazać miastu Torcello, gdzie się znajdują w kościele Św. Jana Ewangelisty. Również w Polsce kult św. Barbary był zawsze bardzo żywy. Już w modlitewniku Gertrudy, córki Mieszka II (XI w.), wspominana jest pod datą 4 grudnia. Pierwszy kościół ku jej czci wystawiono w 1262 r. w Bożygniewie koło Środy Śląskiej. W wieku XV wydział teologiczny na Akademii Krakowskiej obrał sobie za patronkę św. Barbarę. Poza Polską św. Barbara jest darzona wielką czcią także w Czechach, Saksonii, Lotaryngii, południowym Tyrolu, a także w Zagłębiu Ruhry. W Nadrenii uważana jest za towarzyszkę św. Mikołaja - warto wiedzieć, że w wielu miejscach to właśnie ona obdarowuje dzieci prezentami.
Jako patronkę dobrej śmierci czcili św. Barbarę przede wszystkim ci, którzy na śmierć nagłą i niespodziewaną są najwięcej narażeni: górnicy, strażacy, hutnicy, marynarze, rybacy, minerzy, saperzy, żołnierze, kamieniarze, więźniowie, strażnicy itp. Polecali się jej wszyscy, którzy chcieli sobie uprosić u Pana Boga śmierć szczęśliwą. W Polsce istniało nawet bractwo św. Barbary jako patronki dobrej śmierci. Należał do niego m.in. św. Stanisław Kostka. Nie zawiódł się. Kiedy znalazł się w chorobie śmiertelnej na łożu boleści, a właściciel wynajętego przez Kostków domu nie chciał jako zaciekły luteranin wpuścić kapłana z Wiatykiem, wtedy zjawiła mu się św. Barbara i przyniosła Komunię świętą. Barbara jest ponadto patronką archidiecezji katowickiej, Edessy, Kairu; architektów, cieśli, dzwonników, kowali, ludwisarzy, murarzy, szczotkarzy, tkaczy, producenci sztucznych ogni, żołnierzy (szczególnie artylerzystów i załóg twierdz).
Św. Barbara jest zaliczana do Czternastu Świętych Wspomożycieli (czyli szczególnych patronów, którzy czuwają nad chrześcijanami proszącymi ich o pomoc), jak również traktowana jako orędowniczka w czasie burzy i pożarów. Podczas II wojny światowej uważana była za patronkę polskiego podziemia. W Polsce kojarzona jest przede wszystkim z górnictwem i z Górnym Śląskiem, gdzie jej obraz lub figura znajduje się nie tylko w każdym kościele i w wielu domach, ale także w kopalnianych cechowniach (nawet w czasach socjalistycznej walki z religijnym ciemnogrodem). Wyrazem żywego kultu Św. Barbary były liczne bractwa jej imienia, teksty liturgiczne (brewiarzowe, mszalne sekwencje, litania), tytuły kościołów i kaplic, obrazy i figury Świętej, a także imiona nadawane na Chrzcie Świętym.
W ikonografii św. Barbara przedstawiana jest w długiej, pofałdowanej tunice i w płaszczu, z koroną na głowie, niekiedy w czepku. W ręku trzyma kielich i Hostię (według powyższej legendy tuż przed śmiercią anioł przyniósł jej Komunię św). Czasami ukazywana jest z wieżą, w której była więziona (wieża ma zwykle 3 okienka, które miały przypominać Barbarze prawdę o Trójcy Świętej), oraz z mieczem, od którego zginęła. Atrybuty: anioł z gałązką palmową, dwa miecze u jej stóp, gałązka palmowa, kielich, księga, lew u stóp, miecz, monstrancja, pawie lub strusie pióro, wieża. W prawosławiu przedstawia się ją ubraną w czerwone, bogato zdobione szaty. W ręce trzyma krzyż. Na głowie ma koronę, albo wianek, nałożoną na ciemne, długie, kręcone włosy, które spadają na ramiona. Niekiedy w ręce trzyma zwój z napisem: "Wszechmocny Panie, Jezusie Chrystusie, daj każdemu chrześcijaninowi, czczącemu dzień mego męczeństwa, aby do jego domu nie zawitała żadna choroba lub inne nieszczęście".
Jej imię należy do najpopularniejszych w Polsce, choć przed XIV wiekiem było prawie nieznane. Oddziaływanie św. Barbary potwierdza, że rozwój kultu świętych został zainicjowany przez kult męczenników. Byli oni przez długi czas jedynymi czczonymi przez chrześcijan świętymi i zachowali w Kościele ogromny prestiż również wówczas, gdy utwierdzały się inne modele świętości. Mimo powierzchownych analogii, nie mieli nic wspólnego z greckimi i rzymskimi bohaterami. W epoce klasycznej śmierć, której podlega heros, stanowiła nieprzekraczalną granicę, separującą go od bóstw. Natomiast chrześcijaństwo uczyło, że męczennik, właśnie przez wierne przestrzeganie Chrystusowego posłannictwa i poniesioną śmierć, dostępuje życia wiecznego jako istota ludzka. Święty okazywał się zatem człowiekiem, przez którego nawiązywano kontakt między niebem i ziemią. Stąd jego pośrednictwo, ubieganie się o patronat, a w konsekwencji kult relikwii. Stąd autentyczna popularność tak niezłomnej postaci jak Barbara.
W czwartek, 26 października 2013 r. w parafii św. Barbary w Turku odbyło się diecezjalne spotkanie popielgrzymkowe. Uroczystej Eucharystii przewodniczył ksiądz biskup ordynariusz Wiesław Alojzy Mering. Wokół Ołtarza Chrystusa zgromadziło się wielu kapłanów, zwłaszcza przewodnicy grup pielgrzymkowych i księża biorący udział w pieszej pielgrzymce oraz pielgrzymi, zarówno z grupy pieszej, jak i rowerowej. Gospodarzem spotkania był ksiądz kanonik Mirosław Frankowski, który zwrócił się z prośbą do Pasterza Diecezji, by Ofiarę Mszy świętej sprawował w intencji całego dzieła pielgrzymkowego i wszystkich tych, którzy podejmują niełatwy trud pielgrzymowania do tronu Jasnogórskiej Pani.
W okolicznościowej homilii diecezjalny koordynator pielgrzymki ksiądz Marek Molewski mówił, jak ważny jest duch pielgrzymowania obecny w każdym z nas. Dziękując wszystkim, którzy aktywnie włączyli się w dzieło diecezjalnej pielgrzymki na Jasną Górę podkreślił, iż jest ona rzeczywistością zbliżającą do Boga i drugiego człowieka, rzeczywistością, która pogłębia wiarę i inicjuje niejednokrotnie autentyczne nawrócenie. Ks. Molewski przedstawił także dane statystyczne dotyczące pieszej pielgrzymki diecezji włocławskiej. Na zakończenie Główny Celebrans wyraził swoją wdzięczność za wspólną modlitwę. Podkreślił, jak ważna jest rola kapłana we współczesnym duszpasterstwie. Nawiązując do tegorocznej pielgrzymki podzielił się swoją radością, iż tak wielu młodych ludzi potrafi w tym niełatwym świecie dostrzec Boga i podejmować codzienne staranie o pogłębienie wiary, chociażby przez wyruszenie na pielgrzymi szlak. Swoje podziękowanie bp Mering skierował także do kapłanów, którzy służyli pielgrzymom na pątniczym szlaku. Kończąc Eucharystię udzielił błogosławieństwa na rozpoczynające się już przygotowania do kolejnej diecezjalnej pielgrzymki na Jasną Górę.
W sobotę, 21 września 2013 r. odbyła się jubileuszowa X Ogólnopolska Pielgrzymka Honorowych Dawców Krwi do Lichenia Starego, z udziałem delegacji środowiskowych klubów oraz Pocztów Sztandarowych z Turku i okolic. W tegorocznym spotkaniu wzięło udział dwa tysiące krwiodawców z różnych zakątków kraju - choć dzielą ich setki kilometrów, łączy chęć niesienia pomocy drugiemu człowiekowi. Centralnym punktem była uroczysta Msza święta w miejscowej Bazylice Mniejszej o godz. 12.00, której przewodniczył ksiądz biskup pomocniczy Diecezji Włocławskiej Stanisław Gębicki. Wśród 22 koncelebransów znalazł się ksiądz kanonik Mirosław Frankowski, Proboszcz parafii św. Barbary w Turku, duszpasterz HDK diecezji włocławskiej.
W Liturgii uczestniczyły poczty sztandarowe z klubów HDK, których członkowie przybyli na licheńską pielgrzymkę - z Turku, Konina, Kleczewa, Choroszczy, Swarzędza, Bełchatowa, Ostrowa Wielkopolskiego, Kutna, Skalmierzyc Nowych oraz z miejscowości Zawieś Wielka, a także z Lichenia. Wśród zebranych był Andrzej Chlebicki z klubu HDK istniejącego przy Kopalni Węgla Brunatnego w Bełchatowie. W ciągu 30 lat oddał 35 litrów krwi, krew oddaje ze względów osobistych: "Gdyby kiedyś mój ojciec nie otrzymał krwi to już kilkadziesiąt lat nie było by go na świecie. Dlatego ja też oddaję krew, która może komuś uratować życie". Okolicznościową homilię wygłosił ksiądz prałat pułkownik Zenon Surma, krajowy duszpasterz HDK. W wygłoszonym słowie nawiązał do małego jubileuszu, jakim jest dziesiąta pielgrzymka honorowych krwiodawców do Matki Bożej Licheńskiej. "Przychodzimy, aby podziękować dobremu Bogu za ten wasz bezinteresowny dar serca - dar krwi. Jednocześnie pragniemy wypraszać u stóp Maryi potrzebne łaski i siłę do dawania świadectwa Ewangelicznej miłości w dzisiejszym świecie" - powiedział. Jego zdaniem honorowe krwiodawstwo jest wspaniałym przejawem altruizmu i miłości miłosiernej, jaką obdarzył nas Jezus Chrystus. "Zdajemy sobie sprawę, że krew mogą oddać tylko i wyłącznie ci, którzy są zdrowi. Dlatego jest to też wielkie dziękczynienie Panu Bogu za zdrowie i życie, bo gdybym był chory, nie mógłbym tego czynić" - dodał. Po Eucharystii, o godz. 14.00 odbyła się Droga Krzyżowa alejkami licheńskiego Sanktuarium.